Forum przeniesione na www.Kompasklub.pl !!! ZAPRASZAMY !!!!Forum Klubu Caravaningowego Kompas

Gość

[link widoczny dla zalogowanych] jest to strona którą polecam każdemu. Kto myśli wyruszyć w Bieszczady a nie zna ich dobrze powinien ją przeglądnąć. Warto też zaglądnąć na tamtejsze forum. Caravaning uprawiany w Bieszczadach jest bardzo specyficzny gdyż miejsca które najbardziej warto zobaczyć posiadają marne zaplecze pod przyczepy(brak wszystkich mediów).Trzeba wyszukiwać sobie samemu miejsca lub dogadywać się z właścicielami których na próżno szukać w internecie. Oczywiście można zacząć poznawać Bieszczady od znanych campingów gdzie wszystko jest,ale tam jest drogo i na dodatek są one w miejscowościach gdzie nie poznamy smaku Bieszczad gdyż są bardzo zatłoczone w sezonie. Jako przykład podam camping "Jawor"w Solinie. Zaplecze pod przyczepy bardzo dobre ale dla mnie to nie wypoczynek,Właściciele nie dbają o ciszę nocną,pijaństwo,wulgaryzm szczególnie w soboty i niedziele(oczywiście dla tych co chcą się bawić do rana to raj).Po paru nieprzespanych nocach ma się dość a wiem co piszę bo sprawdzałem to kilka razy,bo niestety nie znając Bieszczad jesteśmy skazani na takie początki. Ale proponuję nie płacić za cały pobyt,tylko zatrzymać sie na dzień lub dwa i w międzyczasie znaleźć sobie miejsce jakie nam odpowiada a przy okazji zwiedzimy kawałek Bieszczad. Piękne zakątki trzeba samemu odkryć gdyż ze względu na małe tereny pod przyczepy(teren górzysty)nikt nam o nich nie powie. Niema się co tym przejmować na poczatku gdyż znajdziemy kilka campingów w internecie i od nich możemy zacząć.Oczywiście zdań na temat Bieszczad jest bardzo dużo a ja napisałem jak ja to postrzegam może ktoś ma inne zdanie to chętnie podyskutuję. Jedno jest pewne w tym wszystkim BIESZCZADY SĄ PIĘKNE i żeby to zobaczyć,nasycić się wolnością i poczuć obecność Biesa i Czada to trzeba przyjechać.

Gość

Dołożę jeszcze wypowiedź jednego z bywalców forum na stronie o bieszczadach,gdzie na pytanie o ciekawe miejsca w Bieszczadach gdzie można dojechać z przyczepą tak pisze:
----------------------------------------------------------------------------------------------
Dojedziesz do Prełuk i Duszatyna nad Osławą.
Przy Rados'nym Szwejkowie w Łupkowie też można zostać parę chwil.
W Rabem, obok bazy studenckiej też można.
Poza sezonem w Widełkach - dobra baza na wyjście na Połoninę i Bukowe Berdo.
Jak pisałem do Krywego można raczej przy dobrej pogodzie. Po deszczu trudno zjechać na dół i jeszcze trudniej wyjechać. Choć z pomocą jeepa i Tosi wszystko jest możliwe. Przed dezyzją lepiej sprawdzić na piechotę, karawan zostawiając w Zatwarnicy.
Pięknym i dostępnym miejscem jest Stadnina Karoliny i Witka Smoleńskich w Serednem. Trudno o miejsce bardziej na uboczu.
Miejsca, które wymieniłem nie wyczerpują listy mi znanych - odpowiadają kryteriom: cisza i spokój, zwłaszcza poza szczytem sezonowym. Szukający typowych atrakcji będą zawiedzeni.
Pozdrawiam
Długi
-----------------------------------------------------------------------------------------------
myślę że taka wypowiedź bardziej odda specyfikę turystyki caravaningowej w Bieszczadach

Gość

Podana przez Ciebie strona internetowa o Bieszczadach wydaje mi się zupełnie pomija kempingi i pola namiotowe i to jest mankament. Muślę, że administratorzy uzupełnią to. Pozdrawiam.

Gość

Na tej stronie są także linki do innych stron o bieszczadach,ale na wszystkich tych stronach najbardziej jest promowana w internecie turystyka polegająca na wynajmowaniu domków,kwater prywatnych i hoteli.Caravaning w bieszczadach istnieje od dawna ale w internecie jest o tym bardzo mało.Ja dawniej gdy nie miałem przyczepy to nie zwracałem uwagi na miejsca gdzie można by ją postawić(namiot zawsze gdzieś stanął).A w Bieszczadach nie na każdym campingu postawi przyczepę.Teraz dopiero zacząłem poszukiwania ukierunkowane na caravaning.Myślę że podpowiedź jaką wysłał Długi śmiało może wystarczyć na początek,odstraszy bardziej wygodnych ale tych co poszukują przygody zachęci.

gość · Gość

Leszku masz rację. Informacje turystyczne są obecnie zdominowane przez w la scicieli Hoteli i kwater prywatnych. Takie organizacje jak PTTK, Polska federacja Campingu i Carawaningu itp organizacje siedzą cicho, śpią snem zimowym. To samo dotyczy licznych stron "Forum" w internecie. Przecież my, turyści "namiotowi, przyczepowi czy kamperowi" stanowimy liczną grupę, a wiadomości nas dotyczące są bardzo ubogie. Jeżeli jesteś w stanie opracować coś na ten temat przed sezonem to zrób to. Nie wspomnę już o bardzo słabym poziomie przewodników turystycznych w czym przoduje "Pascal". Pozdrawiam! Cool

Gość

Ten gość - to ja baja02. Raz zaloguje, a raz nie.

gucio

".....To śpiewałem ja.... Jażąbek" Wink

Sorki, ale tak jakoś mi się przypomniał film hehe Smile

Gość · Wysłany: Sob 16:03, 25 Mar 2006 Temat postu:

Chłopy - turyści - przyczepiarze.
Znacie powiedzenie: koniec języka za przewodnika? Całe Bieszczady zjeździłem zatrzymując się u gospodarzy gdzie na podwórzu było jako tako czysto i równo. Stawałem i pytałem, czy mogę zaparkować całym zestawem na noc. Nikt nie odmówił bo tam dopiero widać jak pieniędzy brakuje. Luksusów w biednych Bieszczadach nie uświadczysz, ale o tym wszyscy wiemy a i tak się tam pchamy. Jeżeli ktoś zapomniał jak wygląda wychodek to tam sobie przypomni a po przyjeździe będzie się tym chwalił i zdjęcia pokaże. Czystą, zimną wodą ze źródła też można się umyć. Trzeba również zobaczyć jak na wsi robi się bryzgane pierogi oraz posmakować ichnego kefiru i bunca. Można również przenocować na placu koło wypalaczy węgla drzewnego. To nie są dzicy ludzie a węgiel drzewny z najlepszego bukowego drewna - niedostępny w kraju który od nich otrzymałem wystarczy jeszcze może na dwa grillowania. Więc trzeba wyruszyć po nowy zapas.

Gość · Wysłany: Sob 17:51, 25 Mar 2006 Temat postu:

lepciak jak będziesz jechał po ten zapas wegla to daj znać ,bo i mnie się konczy,jak sie robi pierogi bryzgane to mozna będzie sobie popatrzeć a zjemy takiego pstrąga z grila co to sie wspomina potem cała zimę i na samą myśl to już by się wracało z powrotem w Bieszczady.

Gość

Leszku.
Dzięki za adres
[link widoczny dla zalogowanych]
Podczas poprzedniego pobytu przejeżdżałem tamtędy, ale nie byłem zainteresowany szukaniem miejsca na postój bo już je miałem. W tym roku z przyjemnością tam się zatrzymam bo teren sprawdzony przez Ciebie i wygląda zachęcająco. Już szykujemy się na pstrąga. Z przyjazdem przymierzam się na II połowę lipca.

Gość

Na campingu [link widoczny dla zalogowanych] potrzebna jest przyczepa z własnym aku ,ponieważ niema tam pradu ,ani bieżącej wody.Ale myślę że takie mankamenty nas nie odstraszą .Będzie można dowoli chłonąć uroki Bieszczad bo camping jest położony nad rzeką w pięknym miejscu.A dla kogoś kto chciałby trochę wygody polecam camping znaleziony na stronie [link widoczny dla zalogowanych] .Z opisu widać ze camping posiada przyłącze do prądu,bieżącą wodę i wiele innych atrakcji nap.Karczmę Ostatnia Deska Ratunku.Na pytanie o przygotowanie campingu na weekend majowy dostałem odpowiedz:
--------------------------------------------------------------------------------------------
Witam
zapraszam z przyczepą wszystko jest gotowe od skrzyżowania z cisnej 2100m.jechać prosto
----------------------------------------------------------------------------------------------
Myślę że warto zobaczyć ,a po przeczytaniu Gucia dewagacji o kisielu myśle że taki powrót do PRL-u byłby wskazany .
Guciu co Ty na to?

gucio

Gość

Może nie o kisielu tylko o budyniu(w czytaniu tego wyczułem nostalgię do PRL-u).
Ale czy to takie ważne ,jak stałem za komuny za szynkową a przywieźli zwyczajną to tez człowiek sie cieszył.Ale z tym PRL-em to tylko takie skojarzenia,a miejsce może być ciekawe,zreszta zobacz stronę.

gucio

WIEM !!!!!!!!!
Tobie chodzi o kawał Wink

!!!!
A już niestrawności dostałem, bo nie wiedziałem co takiego mówiłem o kisielu, czy innym budyniu Wink

A tak swoją drogą, to pamiętam, jak moja mama kupiła mi składaka w sklepie z cukierkami, a sama pracowała w UNITRZE Smile

To były "piękne czasy" Wink

.

Gość

Byłem rok temu na długim weekendzie nad Soliną ale bez przyczepy. Bieszczady są piękne. Ale drogi w Bieszczadach sa w opłakanym stanie, nigdy nie remontowane, są odcinki gdy nie da się więcej jechać niż 20 na godzinę bez obawy urwania zawieszenia.. Boję się, ze po tegorocznej zimie drogi uległy kompletnej degradacji. Nie po to jedziemy w Bieszczady by wozić się po asfalcie więc dziurawe drogi można uznać za atrakcję turystyczną.